
Czy istnieje skuteczna metoda na zabezpieczenie się przed wyrządzeniem szkód na innych w przypadku zalania?
Większość osób decyduje się na ubezpieczenie, które przynajmniej w teorii powinno ochronić nas przed stratą finansową przy takim zdarzeniu, ale dziś chcemy omówić rozwiązanie, które może zaoszczędzić nam również nerwy, stracony czas i inne niedogodności związane z takim zdarzeniem.
Zamiast naprawiać lepiej zapobiegać!
W naszych doświadczeń bazujących już na wysokich setkach kupionych mieszkań możemy powiedzieć, że zdarzenia losowe, to praktycznie pewnik, tylko pozostaje kwestia kiedy nam się to przytrafi i jak się możliwi dobrze na takie zdarzenie przygotować. Okazuje się, że w dzisiejszych czasach istnieje wiele rozwiązań technologicznych, które są powszechnie dostępne i ich koszt często jest porównywalny do kosztu rocznej polisy ubezpieczenia nieruchomości.
Pisząc o zdarzeniach losowych można wspomnieć również o pożarze, wycieku gazu, czy też czadzie, ale dziś skupimy się na kwestiach wody, gdyż tutaj możemy tanim kosztem zautomatyzować nasze mieszkanie i zabezpieczyć się przed wyrządzeniem szkód zarówno sobie jak i na sąsiednich mieszkaniach.
Zalanie mieszkania jest jednym z najczęściej zgłaszanych roszczeń do ubezpieczyciela
Istnieje kilka sposobów zabezpieczenia się przed zalaniem sąsiednich mieszkań, ale dziś skupimy się na (naszym zdaniem) najlepszym: rozmieszczeniem czujników zalanie w newralgicznych punktach oraz zamontowaniem siłownika zaworu głównego wody.
Dzięki zastosowaniu takiej kombinacji nasza instalacja wody automatycznie zostanie odcięta w przypadku wykrycia wycieku przez jeden z czujników. Co ciekawe, nie jest to nowe rozwiązanie – np. w Norwegii stosuje się od ponad dekady i jest wręcz wymagane przez niektóre ubezpieczalnie. W Polsce technologia już jest dostępna i jest przystępna cenowo, ale nie stała się jeszcze na tyle popularna.
Co znaczy przystępna cenowo? Mówimy o instalacji, która nie wymaga żadnego kucia, modyfikacji obecnych instalacji, czy innych przeróbek, a w dodatku bazuje na elementach, których koszty jednostkowe, to około 100 PLN za porządny czujnik zalania i 400 zł za elektroniczny siłownik zaworu wodnego.
Zakładając, ze czujniki zalania warto mieć w kilku miejscach (kuchnia, łazienka, piec/bojler), to możemy estymować, że całościowy koszt takiej instalacji zamknie się w okolicach 800 zł, a zaoszczędzi nam to dużo nerwów, dochodzenia się z sąsiadami i z ubezpieczycielem.
Jakie rozwiązanie polecamy?
Z racji, iż nie sprzedajemy tego typu rozwiązań, tylko sami praktykujemy ich instalację (nie wymaga to wiedzy fachowej), to nie możemy wskazać konkretnej firmy. Osoby zainteresowane na pewno znajdą coś dla siebie z wielu dostępnych ekosystemów opartych np. na protokołach Zigbee, czy też Matter. Rozwiązania chmurowe wymagają posiadania bramki (tzw. gateway), których koszt oscyluje od 100 do 400 zł, jednak nie jest to coś koniecznego do działania niektórych systemów. Warto sprawdzić, czy dana firma nie ma więcej urządzeń, które nas mogą interesować, tak aby mieć wszystko spójne w jednym ekosystemie. A dostępne jest wiele rozwiązań typu SmartHome, które pozwolą nie tylko zabezpieczyć nasze mieszkanie, ale również usprawnić nam życie w nim.
Co jeżeli wyjadę na wakacje i zapomnę wyłączyć zawór wody?
Kolejną przewagą nowoczesnych systemów sterowania zaworami wody jest właśnie możliwość wygodnego, zdalnego wyłączenia wody. Niektóre systemy dają nawet informację zwrotną, czy dany zawór faktycznie został zamknięty. Jest to wspaniałe rozwiązanie nie tylko dla zapominalskich, ale również dla wszystkich osób, które chcą zadbać o swoje mieszkanie i mieć pewność, że np. powrocie z pracy nie zastaną przykrej niespodzianki.
Warto również dodać, że sporo takich zdarzeń losowych związanych z wodą dzieje się w nocy (kiedy jest zazwyczaj najwyższe ciśnienie, z racji małej ilości odbiorów), dlatego też taki system automatycznego odcięcia dopływu wody może nas zabezpieczyć przed niemiła niespodzianką rano.








