Wiele osób decyduje się na zakup nieruchomości stricte z założeniem, że dana inwestycja ma przynieść zysk.
Niestety takie zachowanie wpływa bezpośrednio na rynek nieruchomości i ceny, które zmieniają się w zależności od relacji podaż-popyt.
Dziś spróbujemy spojrzeć na sprawę z obu stron i zastanowimy się nad tym, czy są inne, może nawet bardziej opłacalne alternatywy?
Sprzedam kupię mieszkanie! To nie tylko firmy skupujące szukają na rynku nieruchomości, gdzie ulokować pieniądze.
Ba, pomimo dużej konkurencji i rosnącego zainteresowania usługami skupu, to nadal jest to dosyć niszowa usługa. Stanowcza większość osób decydujących się na sprzedaż korzysta z klasycznej drogi – przygotować mieszkanie do sprzedaży, zrobić, zdjęcia, napisać opis, opłacić ogłoszenia, pokazywać swój dom i czekać na właściwego kupca.
Po drugiej stronie tej układanki są jednak nie tylko potencjalni Klienci, którzy chcą w danym miejscu zamieszkać, ale również tzw. flipperzy (osoby szukające mieszkań do szybkiego podniesienia ich wartości i ponownej odsprzedaży), ale też kupcy, którzy szukają mieszkań na wynajem, czy właśnie firmy skupujące.
I tak obecnie rynek dynamicznie się rozwija nakręcając zarówno potrzebę pewnego ulokowania środków (jak to dotychczas miało miejsce, gdzie nieruchomości były zawsze taką pewną inwestycją). Zmiany na rynku potrafią być tak dynamiczne, że obecnie inwestowanie w nieruchomości może być porównywane do grania na giełdzie. Są czynniki, które trudno przewidzieć, a które potrafią wywrócić rynek (np. pandemia).
Kolejnym utrudnieniem w takim inwestowaniu mogą się okazać ograniczenia prawne lub podatkowe, które coraz częściej pojawiają się w różnych popularnych krajach inwestycyjnych (Włochy, Hiszpania, Francja, Turcja), ale również w Polsce co jakiś czas słyszymy o pomyśle powrotu podatku kastralnego. Taki podatek powoduje, że posiadanie więcej niż jednej nieruchomości wiąże się z dodatkowym opodatkowaniem, a to już może znacznie obniżyć opłacalność takiej inwestycji.
A co z mieszkaniami, które są nasza, ale np. mieszkają w nich dzieci lub rodzina?
Na ten moment w Polsce jeszcze nie ma mechanizmu „karającego” za posiadanie większej ilości nieruchomości, ale jeżeli taki wejdzie, to może się okazać, że na przykład przepisanie mieszkania na dziecko, czy innego członka rodziny, może być jedyną drogą uchronienia się przed dodatkowymi kosztami.
Nie jasne też jest co w przypadku małżeństw – czy takie pary mają prawo do posiadania dwóch nieruchomości zanim dotknie ich podatek kastralny? To są wszystko argumenty, które są rozpatrywane przez inwestorów, którzy coraz częściej szukają alternatywy.
Jakie są inne możliwości zainwestowania pieniędzy? Skoro nie nieruchomości, to co?
Możliwości inwestycyjnych jest dziś mnóstwo. Problem polega na tym, że mało co jest stabilne i zagwarantuje oczekiwany zysk. Okazuje się, że coraz więcej inwestorów wybiera model zachodni (np. z rynku USA), gdzie regularnie inwestują na giełdzie w kluczowe dla gospodarki firmy. Akcje z czasem rosną na wartości (niektóre firmy wypłacają też dywidendy) i wszystko jest dobrze do momentu, gdy coś pójdzie nie tak.
A już nasze pokolenia przeżyły kilka krachów, czy innych zdarzeń, które potrafią z dnia na dzień zdziesiątkować nasz portfel inwestycyjny. Ciężko się przed takim scenariuszem całkowicie uchronić, ale można zauważyć, że giełdy cechują się pewną tendencją, że nawet po takich krachach dotychczas indeksy finalnie powracały do swoich wartości wręcz z nawiązką – ale ile razy jeszcze tak będzie, to ciężko stwierdzić.
Na pewno pieniądz nie lubi próżni i pozostawiony bezczynnie nie przyniesie nam zysku.
Trzeba szukać swojej drogi i dostosowywać swoje możliwości inwestycyjne i ponoszone ryzyko do tego co chcemy osiągnąć. Dla tych, którzy marzą o spokojnej przyszłości możemy na dziś polecić aby zacząć budowanie swojego portfela od pozbycia się długów. Spłacenia chwilówek, albo nadpłacania kredytu. Przy dzisiejszych oprocentowaniach może się okazać, że zarobimy dzięki temu więcej niż inwestując w niepewne aktywa i pasywa.
